Nadszedł moment, którego obawiali się wszyscy uczestnicy - zamiana par! W szóstym odcinku świeżo powstałe duety ścigały się na Jedwabnym Szlaku. Czy wszystkim udało się zgrać z nowymi towarzyszami i jak ambitnie podeszli do narzuconej roli - spowalniacza i ścigacza?
EMISJA 6. ODCINKA: 8 kwietnia, sobota, godz. 20:00, TVN i Player.pl
Wyścig rozpoczął się w lodowatej aurze i od mrożącej krew w żyłach informacji o rozdzieleniu par. Powstały nowe duety, w których jedna osoba została ścigaczem, a druga spowalniaczem. Oficjalna para, której ścigacz dotrze na metę jako ostatni, pożegna się z programem, chyba że zostanie uratowana przez czarną kopertę.
Pierwsze zadanie dla nowych duetów polegało na opanowaniu gry na tradycyjnym flecie i złożeniu muzułmańskiego sznura modlitewnego. Następny był egzamin z wirowania w szkole dla derwiszy. Jak się okazało, ten widowiskowy taniec nieźle zawrócił w głowach uczestnikom...
Tęsknota za drugimi połówkami rosła z upływem czasu, a każde spotkanie na drodze obfitowało w emocjonalne wyznania i czułe gesty.
Wyścig Jedwabnym Szlakiem miał przystanek w zabytkowym karawanseraju, czyli zajeździe dla strudzonych wędrowców. Na miejscu trzy najszybsze pary dostały zadanie, które wymagało znajomości polskich przysłów, ludowych mądrości, ale też świetnej kondycji i spostrzegawczości. W drodze na metę eliminacyjną odcinka, pary musiały jeszcze dodatkowo popracować nad starymi tureckimi dywanami. Prowadząca czekała natomiast z niecierpliwością na ostatniego ścigacza i równocześnie odpowiedź na najważniejsze pytanie - czy ktoś odpadnie dziś z programu...?
Pierwsze zadanie dla nowych duetów polegało na opanowaniu gry na tradycyjnym flecie i złożeniu muzułmańskiego sznura modlitewnego. Następny był egzamin z wirowania w szkole dla derwiszy. Jak się okazało, ten widowiskowy taniec nieźle zawrócił w głowach uczestnikom...
Tęsknota za drugimi połówkami rosła z upływem czasu, a każde spotkanie na drodze obfitowało w emocjonalne wyznania i czułe gesty.
Wyścig Jedwabnym Szlakiem miał przystanek w zabytkowym karawanseraju, czyli zajeździe dla strudzonych wędrowców. Na miejscu trzy najszybsze pary dostały zadanie, które wymagało znajomości polskich przysłów, ludowych mądrości, ale też świetnej kondycji i spostrzegawczości. W drodze na metę eliminacyjną odcinka, pary musiały jeszcze dodatkowo popracować nad starymi tureckimi dywanami. Prowadząca czekała natomiast z niecierpliwością na ostatniego ścigacza i równocześnie odpowiedź na najważniejsze pytanie - czy ktoś odpadnie dziś z programu...?